Minimalne wynagrodzenia w ochronie zdrowia – ryzyko protestów

Negocjacje dotyczące zmian w ustawie podwyżkowej trwają w napięciu, a związki zawodowe coraz mocniej akcentują brak realnych, ustawowych gwarancji wzrostu płac od 1 lipca 2026 r. Aktualne propozycje MZ nie obejmują pełnego wyrównania inflacyjnego, co oznacza, że część grup zawodowych – zwłaszcza średni personel medyczny i pracownicy zaplecza medycznego – może odczuć spadek wynagrodzeń w ujęciu realnym. To kluczowy punkt sporu.

W przestrzeni publicznej pojawiają się zapowiedzi możliwego wejścia związków w tzw. drugi etap protestu, obejmujący manifestacje, ograniczenia dyżurów oraz tzw. „akcje zwolnieniowe”, czyli masowe korzystanie ze zwolnień lekarskich. Dyrektorzy szpitali alarmują, że taki ruch – zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym – może spowodować poważne ryzyko dla ciągłości świadczeń, szczególnie na oddziałach internistycznych, pediatrycznych i zabiegowych.

Strona społeczna oczekuje od rządu szybkiego przedstawienia konkretnych ścieżek finansowania przyszłych podwyżek, zamiast deklaracji opartych o prognozy wzrostu PKB. Wśród postulatów znajdują się m.in. podniesienie współczynników pracy, pełna waloryzacja inflacyjna oraz wyrównanie wynagrodzeń grup zawodowych, które od lat znajdują się poniżej mediany OECD. Związki podkreślają również konieczność uporządkowania różnic w płacach między jednostkami w różnych województwach.

Dla menedżerów ochrony zdrowia to sygnał, by monitorować komunikaty MZ i organizacji związkowych na bieżąco, a równolegle przygotować plany kryzysowe HR — obejmujące reorganizację dyżurów, wewnętrzne przesunięcia kadrowe i plany utrzymania pracy newralgicznych oddziałów w razie nagłego braku personelu.

Źródło: MedExpress
Opracowanie: Debaty Zdrowie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *